Mam nadzieję,że ten rozdział się wam spodoba...no cóż, będzie tu scenka +18. Może i nieromantyczna ale mi się nawet podoba :D No i przepraszam za jakiekolwiek błędy.
Nie wiem kiedy pojawi się rozdział 11. Mam teraz sporo nauki, i musicie być cierpliwi. No to chyba tyle. Życzę miłego czytania !
Enjoy !!!
*~Harry~*
Siedziałem na kanapie i oglądałem "Zakochani w Rzymie". Film był całkiem fajny. Nie przepadam za takimi filmami ale teraz jakoś naszła mnie ochota na jakiś romantyczny film. Oglądanie przerwało mi pukanie do drzwi. Szybko poszedłem otworzyć a w progu zobaczyłem Dan i Liama.
- Hej - przywitali się ze mną i weszli do środka.
- Coś się stało ?- zapytałem za bardzo nie wiedząc po co przyszli.
- Czy już coś się miało stać,żeby odwiedzić przyjaciela - parsknęła Dan a ja zachichotałem, wiedząc po co przyszli. Dziwiło mnie tylko jedno. Nie było z nimi Zayn'a a to zawsze on był tym pierwszym. Weszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie.
- A więc ?- ponagliłem ich a oni popatrzyli się na siebie.
- Wiesz Harry..um...tak się zastanawialiśmy, czy nie chciałbyś pójść z nami na sylwestra ?- zapytała się Dan a ja odetchnąłem z ulga,że nie przyszli, żeby dowiedzieć się jak było w niedziele.
- Znaczy ja bym chętnie z wami poszedł..ale...um...Louis mnie zaprosił- wytłumaczyłem się a Danielle tylko pokiwała głową. - No co ?
- A nie mówiłam Liam ! - krzyknęła i uderzyła swojego chłopaka w ramie.
- Ale wy jesteście chorzy !
- Wiedziałam - powiedziała Danielle i popatrzyła się triumfująco na Liama - Teraz kochanie będziesz musiał mnie zabrać na to lodowisko- szepnęła i musnęła usta Liam'a.
- Jezu...nie wierzę.
- No co ?! Ale nie martw się bardzo się cieszymy,że twój związek z Louisem rozkwita- powiedziała a ja tylko się uśmiechnąłem i skinąłem głową.
Pogadaliśmy jeszcze trochę ,po czym Dan i Liam wyszli. Opadłem na kanapę i wróciłem do oglądania filmu.
***
Po
dwóch godzinach, film się skończył a ja zasnąłem. Nagle jakby coś
musnęło moje usta. Na początku myślałem, że to sen ale gdy muśnięcie
przerodziło się w pocałunek otworzyłem oczy. Myślałem,że zejdę na zawał.
Przede mną klęczał Louis i słodko się uśmiechał.
-
Boże Louis co ty tu robisz ?- spytałem się i podniosłem do pozycji
siedzącej. On się tylko na mnie słodko patrzył a ja nadal nie wiedziałem
skąd wziął się tu Louis. A może to sen ?
-
Twoja babcia mnie wpuściła jak wychodziła. - wytłumaczył się a ja tylko
skinąłem głową. Lou usiadł obok mnie a ja oparłem głowę o jego ramię.
- Ale co tu robisz Lou ?- zapytałem się jeszcze pół przytomnym głosem a on słodko zachichotał.
- Masz ochotę na zakupy ?- zapytał się a ja momentalnie podniosłem się i spojrzałem na niego z przerażeniem.
- Co ?- tylko to zdołałem z siebie wydusić.
-
Chciałem iść na zakupy, no i pomyślałem,że ty mi ten czas umilisz sowim
towarzystwem- odpowiedział i popatrzył się na mnie wyczekująco. Na
początku się zastanawiałem, bo po ostatnich zakupach z Dan miałem dość,
ale pomyślałem,że te z Louisem będą lepsze.
-
No pewnie !- wykrzyczałem i rzuciłem mu się na szyję.- Daj mi pięć
minut - powiedziałem i szybko poszedłem do siebie. Przebrałem się i już
po chwili byłem na dole. Ubrałem płaszcz i wyszliśmy. Zamknąłem jeszcze
drzwi po czym Louis chwycił mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę jego
samochodu. Otworzył mi drzwi na co ja się zarumieniłem. Wsiadłem na
miejsce pasażera a już po chwili Lou siedział na miejscu kierowcy.
Odpalił samochód i od razu włączył ogrzewanie. Było bardzo przyjemnie, a
zwłaszcza kiedy Lou włączył radio. Leciały w nim fajne, świąteczne
piosenki chociaż święta już minęły. Droga minęła szybko. Już po
dwudziestu minutach byliśmy na miejscu. Wysiadłem po czym rozglądnąłem
się dookoła. Londyn był przepiękny. Wszędzie te światełka i taki cudny
klimat. Nagle poczułem jak Louis łapie mnie za rękę. Popatrzyłem się na
niego i uśmiechnąłem. Ścisnąłem mocniej jego rękę po czym ruszyliśmy w
stronę centrum handlowego. Na dworze było zimno ale nam to za bardzo nie
przeszkadzało. Cały czas trzymaliśmy się za ręce. Niektórzy przechodnie
posyłali w naszym kierunku dziwne spojrzenia ale Louis ciągle mi
mówił,żebym to ignorował. Posłuchałem się jego i teraz miałem w dupie co
myślą sobie o mnie inni. To moje życie i mam prawo z nim robić co mi
się żywnie podoba. A innym nic do tego.Po chwili dotarliśmy na miejsce.
Weszliśmy do środka i skierowaliśmy się do pierwszego butiku.
- Lubisz zakupy ?- zapytał się nagle Lou a mnie wmurowało.
-
Yyy..znaczy...tak ogólnie to nawet tak..ale jak ostatnio byłem na
zakupach z Dan to miałem dość. Trzy godziny łażenia w poszukiwaniu
sukienki- powiedziałem a Louis zachichotał.
- Obiecuje, że tym razem będzie lepiej - szepnął i delikatnie musnął moje usta. Chwycił mnie za rękę i pociągnął do pierwszego pomieszczenia. Louis chyba lubił zakupy po od razu wypatrzył idealną bluzkę dla mnie. Kazał mi iść ją przymierzyć. Posłusznie poszedłem do przymierzalni a po chwili bluzka była już na mnie.Po chwili do przymierzalni wszedł Louis i się mi przyglądnął. Jego wyraz twarzy był dziwny a zarazem uroczy.- Cholera..a na wieszaku wyglądała fajnie - powiedział i usiadł na krześle które tam stało.
- Co mam przez to rozumieć ?!- powiedziałem a Lou się roześmiał.
- Oh, Harry. Jak dla mnie to możesz chodzić nawet bez koszulki....A jeśli chodzi o tą bluzkę to..um...nie podkreśla twoich mięśni.- powiedział ja zachichotałem.- No co ?! Przecież masz mięśnie.
- A ty głupi jesteś!- odpowiedziałem i szybko zdjąłem bluzkę. Zauważyłem w lustrze jak Louis mi się przygląda.- No i gdzie się gapisz !- powiedziałem żartobliwie a on tylko pokiwał głową i wstał po czym do mnie podszedł i objął od tyłu. Od razu przeszły mnie ciarki. Położył głowę na moim ramieniu i zaczął mi coś szeptać do ucha.
- No widzisz Harry..a ty mówisz, że nie jesteś wysportowany- szepnął i zaczął jeździć ręką po moim torsie. Po chwili zaczął osypywać pocałunkami moją szyję, a ja przymknąłem powieki i zacząłem wydawać z siebie ciche pomruki. Tą cudowną czynność przerwał nam czyjś głos.
- Przepraszam zajęte - zapytał ktoś. Po głosie przypuszczałem, że to kobieta.
- Zajęte - odpowiedział Louis i się ode mnie oderwał. Usiadł na krześle i przymknął powieki. Ubrałem koszulkę i się na niego popatrzyłem.
- Louis, wszystko w porządku ?- zapytałem się a on się na mnie popatrzył.
- Nie powinienem...przepraszam - odpowiedział a ja usiadłem obok niego na drugim krześle. Położyłem dłoń na jego kolanie a on się na mnie popatrzył.
- Ale dlaczego ? Przecież nie robiliśmy nic złego.
- Harry...ja nie chcę żebyś sobie pomyślał ,że jestem z tobą tylko dla seksu,tak jak twój były.- zaczął się tłumaczyć a ja tylko przewróciłem oczami. Nie powinienem mu nic mówić o moim byłym.
- Boże, Louis ale ja tak nie myślę. Steve był totalnym dupkiem i mnie nie kochał, zresztą ja jego też. Ale z tobą jest zupełnie inaczej. Ja Cię kocham jak nikogo innego.
- Na pewno?
- Na sto procent - powiedziałem i lekko musnąłem jego usta. Pogłębił pocałunek. W takiej pozycji było mi nie wygodnie, więc szybko usiadłem na kolanach Louisa. Objął mnie w pasie i przyciągnął bliżej siebie. Miałem to w dupie,że znajdujemy się w przymierzalni i,że w każdej chwili ktoś tu może wejść. Liczył się tylko Louis. Lekko zassałem jego dolną wargę a następnie ją przegryzłem. Louis wydał z siebie cichy pomruk zadowolenia prosto w moje usta. Zjechałem moją dłonią na jego klatkę piersiową po czym wsadziłem rękę pod jego koszulkę. Zacząłem jeździć ręką po jego torsie. Cały czas się całowaliśmy, ale ja chciałem czegoś więcej i dobrze wiedziałem,że Louis też tego chce.
- Lou- szepnąłem w jego usta a on się na mnie popatrzył. Uśmiechnąłem się do niego zadziornie, a on tylko skinął głową. Szybko się zebraliśmy i wyszliśmy ze sklepu. Jak najszybciej odnaleźliśmy toaletę i do niej weszliśmy. Sprawdziliśmy czy nikogo nie ma, na nasze szczęście w kabinach nie było nikogo. Zajęliśmy jedną z nich, po czym zamknęliśmy drzwi.Louis przyparł mnie do ściany po czym bezceremonialnie wsadził mi kolano między nogi, dociskając mocno. Jęknąłem i odrzuciłem głowę w tył. Lou zaczął obsypywać moją szyję gorącymi pocałunkami, na co ja cicho pomrukiwałem. Zabrał się za odpinanie moich spodni. Gdy się mu to udało szybko je zsunął. Poczułem gorący i szybki oddech Louisa na policzku. Nagle oddech znikł z policzka a pojawił się na moich udach. Za nim się obejrzałem Louis przede mną klęczał. - Louis- warknąłem, gdy zaczął całować moje kości biodrowe i podbrzusze, na razie trzymając się z daleka od miejsca, gdzie najbardziej potrzebowałem jego ust.-Louie, proszę, nie baw się teraz ze mną- szepnąłem a on zerknął na mnie spod gęstych rzęs, a następnie skierował swoje spojrzenie na dość duże wybrzuszenie w moich bokserkach. Zahaczył ręką o gumkę mojej bielizny, po czym delikatnie zsunął ją. Zaczął wpatrywać się w mojego członka, który rozkosznie sterczał naprzeciwko jego twarzy. Poczułem, że się rumienię, kiedy zaczął się w niego wpatrywać z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- Jesteś taki duży, Harry – wymruczał, sunąc opuszkami palców po całej mojej długości.
- Uhh.. – jęknąłem, reagując nawet na ten drobny gest. Nagle Lou przybliżył swoją twarz do mojego penisa. Patrzyłem na niego spod przymrużonych powiek, kiedy wysunął swój język i polizał go od jąder aż po sam czubek, zaciskając swoje czerwone wargi na główce, ssąc ją i przejeżdżając po niej językiem. Momentalnie uleciało ze mnie całe powietrze. Jedną z rąk położyłem na ścianie obok.Odchyliłem głowę, zaciskając powieki z obezwładniającej przyjemności.
- Lo… Louis – jęknąłem, gdy ten wysunął z mlaśnięciem mojego członka, znów przejeżdżając po nim ustami i znów na koniec biorąc go w posiadanie swoich gorących warg. Poczułem dreszcze przebiegające po moim kręgosłupie, włosy zaczęły kleić mi się do czoła, a Louis nadal pracował swoimi ustami na moim penisie, doprowadzając mnie tym do białej gorączki.
- Ja pie...boże..och, Lou!- krzyknąłem i poczułem jak wygina usta w uśmiech.Skubany, dobrze wiedział do jakiego stanu mnie doprowadzał i teraz perfidnie będzie to wykorzystywał. Jakby na potwierdzenie moich myśli nagle jego usta zniknęły. Otworzyłem oczy, które nieświadomie zamknąłem, i spojrzałem w dół.
- Louuu- wysyczałem przez zaciśnięte zęby.Louis oblizał wargi po czym ścisnął dłonią moje jądra powodując, że znów odchyliłem głowę do tyłu, uderzając nią w ścianę, ale w tamtej chwili mało mnie to interesowało. Następnie znów poczułem jego usta na moim członku i tym razem wplotłem palce w jego włosy, nadając jego ruchom odpowiedniego tempa. Czułem, jak raz za razem zderzałem się z tylną ścianką jego gardła, a orgazm nie ubłagalnie się zbliża.Wtedy poczułem, jak przejeżdża zębami po całej cholernej długości i to zadecydowało o momencie kulminacyjnym. Przez moje ciało przechodziły cudowne dreszcze, ręce zacisnąłem w jego włosach i powtarzałem jego imię jak mantrę.
- Louis… Kurwa, zaraz dojdę… - wysapałem a on tylko przyśpieszył swoje ruchy o ile to było możliwe. Wiedziałem, że już więcej nie wytrzymam. Ostrzegałem go, żeby się odsunął, bo nie znałem jego opinii ta temat przełykania. Ale on się nie odsunął.
- Louis! – jęknąłem.- Och...LouLou do… dochodzę…
- Dla mnie, Harry – wymamrotał niewyraźnie. – Dojdź dla mnie.
- LOUIS! – krzyknąłem i to był mój ostateczny koniec. Doszedłem w jego ustach, jęcząc jego imię i jakieś niezrozumiałe wiązanki. Ciężko oddychałem, ledwo potrafiłem ustać na nogach. Usłyszałem, jak Louis zaczyna przełykać, a ten dźwięk znów cholernie mnie podniecił.Spojrzałem w dół i zobaczyłem klęczącego przede mną chłopaka, który miał w ustach mojego penisa i który właśnie przełykał wszystko co mu dałem. Ledwo co ustałem na nogach.Dobrze,że Louis trzymał mnie za biodra bo gdyby nie to, to pewnie bym upadł.Nagle po moim ciele rozlało się przyjemne ciepło. Z mlaskiem oderwał się od mojego członka, gładząc w tym samym czasie moje pośladki. Serce biło mi jak nigdy.Louis wstał i przybliżył się do mnie, po czym pocałował. Bez żadnych ceregieli wtargnął swoim językiem do mojej buzi. Od razu mu się poddałem. Na koniec zassał moją dolną wargę i oderwał się ode mnie z plaskiem.Pomógł mi ubrać z powrotem bieliznę i spodnie, ponieważ ja byłem w tej chwili jakby na haju. Przy okazji całując po raz ostatni moją rozpaloną skórę. Gdy skończył czynność wyprostował się i popatrzył się na mnie z spojrzeniem pełnym uczucia. Od razu się uśmiechnąłem, a na moje policzki wpłynęły rumieńce.
- Rumienisz się - zachichotał i się do mnie przybliżył. Kciukiem pogładził mój policzek i złożył na moich ustach niewinnego buziaka.
- To przez ciebie – mruknąłem, uśmiechając się lekko. – Dziękuję, Lou.Uśmiechnął się do mnie promiennie, mierzwiąc moje włosy. Z westchnieniem wzięliśmy torby z zakupami i postanowiliśmy,że już pora wyjść. Louis sięgnął ręką do klamki ale ja go powstrzymałem.
- Co…?- zapytał się a ja dotknąłem swoimi ustami jego, chcąc tym krótkim pocałunkiem przekazać mu jak wiele dla mnie znaczy i… jak bardzo mi na nim zależy. Bo zależało mi na nim, i to cholernie.
- Dziękuję, Louis.- szepnąłem a on przygryzł wargę i klepnął mnie w pośladek.
- Cała przyjemność po mojej stronie.- zachichotał i po cichu wyszliśmy z kabiny. Na nasze nieszczęście w toalecie znajdował się jakiś facet, który akurat mył ręce. Zmierzył nas wzrokiem i zaczął się nam dziwnie przyglądać. Ja nie wiedziałem co zrobić. Na szczęście mój Louis wiedział.
- No co ? Gejów nie widziałeś ?!- parsknął i chwycił mnie za rękę ciągnąc w stronę wyjścia. Koleś za bardzo nie wiedział co się dzieje bo jeszcze chwilę stał jak osłupiały. Wyszliśmy z toalety i skierowaliśmy się w stronę centrum. Na samym początku poszliśmy do stoiska gdzie sprzedawali różne napoje. Kupiliśmy sobie cappuccino, a następnie ruszyliśmy na polowanie jakiś fajnych ciuszków.
***
Po dwóch godzinach chodzenia po sklepach, postanowiliśmy,że wrócimy. Z Louisem to nie to samo co z Danielle.On kupuje to czego akurat potrzebuje. A Dan..um...ona chodziłaby po centrum handlowym cały dzień i całą noc. Po prostu ta dziewczyna jest niezdecydowana. Natomiast Lou wie czego chce i szybko się decyduje...ohh...to się nazywa spontaniczność. Wyszliśmy z centrum i skierowaliśmy się na parking. Poszukiwanie auta trochę nam zajęło, ale po dziesięciu minutach go znaleźliśmy. Szybko do niego weszliśmy i wyjechaliśmy. Co nie było proste, bo dzisiaj było wyjątkowo dużo ludzi. A zwłaszcza pań, które przyjechały tam za jakąś cudowną kreacją na sylwestra, ze swoimi męzczyznami , którzy mają dość zakupów.Cieszę się, że jestem gejem. Nigdy nie będę musiał chodzić po sklepach z moją żoną.
Po godzinie dojechaliśmy pod dom dziadków.
- Dzięki Lou - wyszeptałem gdy Louis zaparkował koło domu.
- Harry, dziękujesz mi już chyba dziesiąty raz w tym dniu !- powiedział Louis a ja się uśmiechnąłem. Od razu przypomniał mi się nasz wypad do "toalety"
- Bo mam za co - wyszeptałem do jego ust, po czym je lekko musnąłem.- Kocham Cię...bardzo mocno.
- Ja ciebie bardziej - wyszeptał a ja zachichotałem.- Jutro przyjadę po ciebie o 18, ok ?
- Ok- odpowiedziałem i wziąłem torby z ciuchami.- Nie chcę iść. Chciałbym zostać z tobą - szepnąłem a on się na mnie słodko popatrzył.
- Harry...obiecuje, że jak skończysz szkołę to będziemy mieszkać razem- powiedział a ja nie wiedziałem co o tym myśleć. Czy on mówi poważnie ?
- Louis...Ty mówisz poważnie ?
- No pewnie ! Chce mieć jak najbliżej mój skarb - powiedział a ja się w niego wtuliłem. Gdy się od niego oderwałem posłałem uśmiech, który od razu odwzajemnił. Na pożegnanie dostałem soczystego buziaka. Wyszedłem z auta i pobigłem do domu. Szybko się rozebrałem i wszedłem do salonu. W domu jeszcze nikogo nie było. Co mnie trochę zdziwiło ale niezaniepokoiło. Usiadłem na kanapie i zacząłem wszystko analizować. Byłem na zakupach z Louisem. Na zakupach, które zapamiętam bardzo długo. On mi obciągnął. Boże sam jeszcze nie mogę w to uwierzyć. Mam nadzieję,że będziemy częściej chodzić na zakupy.
czytałam już kilka razy! :D
OdpowiedzUsuńCUUUUUDOWNY, WEŹ CHCĘ WIĘCEJ TAKICH SCEN! XD HAHAH ..CZEKAM NA NASTĘPNY <3!
Widzę, że same zboczuchy się tu kręcą, łącznie ze mną :P Też chcę więcej takich scenek!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, zdaje się, że jeden z najlepszych ;)
Czekam na następny ze zniecierpliwieniem.
Miśka
chcemy więcej ! twój blog jest świetny !
OdpowiedzUsuńKurczę, jestem w Stylinsonowym Niebie!
OdpowiedzUsuńI wbrew pozorom nie tylko ze względu na to gorące obciąganko, ale przede wszystkim z powodu tego uroczego trzymania się za ręce na końcu *.* To było takie idealne pokazanie tego, że im nie tylko o seks chodzi, ale o coś więcej:33 Szkoda mi jednak trochę Louisa, bo po takiej akcji musiał się nieźle nakręcić, a musiał się zadowolić buziakiem xD
Rozdział cudowny i czekam na więcej takich snenek !
Czekam nn :D
hehehe skąd ty masz taką erotyczną wyobraźnie jak masz 13 lat? :D Rozdział udany, bardzo mi sie podobał ... Czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńNO, zaskoczyłaś mnie.Nie spodziewałam się,że oni..och,to było takie..sama nie wiem jak to powiedzieć.W każdym razie coraz bardziej lubię twój blog.I dziękuję ci,że weszłaś na mojego i zostawiłaś komentarz:) Jak napisałaś wyżej,dla mnie też komentarze i to,że ktoś czyta mojego bloga jest ważne.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam! A innych czytelników zapraszam na mojego bloga:
czarownica-z-piekla-rodem.blogspot.com i tak-trudno-jest-kochac.blogspot.com
rozdział cudny z niecierpliwością czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńkiedy dodasz ten następny rozdział? cały czas zaglądam czy czegoś nie dodałaś normalnie uzależniłam się
OdpowiedzUsuńJa chcę więcej! *,*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko dodasz!
Mogłabyś mnie informować na gg o notkach? proooszę <3 ~ 28055663
Hhahahahahaha nie noo dobra jesteś XD Końcówka i tak najlepsza. To jest przeeesłodkie i przeurocze ^^ Też chcę takiego chłopaka (no nie dosłownie XD ) Kocham Twoje opowiadanie z każdym rozdziałem <3 Dobra dzisiaj nie mam weny. Nie będzie długiego komentarza :c
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział meeega podjarana i zniecierpliwiona ♥
rozdział perfekcyjny już nie mogę się doczekać następnego mam nadzieję że jutro go dodasz
OdpowiedzUsuńrozdział świetny zresztą tak samo jak reszta normalnie nie mogę usiedzieć w miejscu bo czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuń